Książę zaprowadził dziewczynki do wysokiej, strzelistej wieży, gdzie pragnął ofiarować im komnatę:"Tutaj będzie wam dobrze" Powiedział pokazując na złocone błękitne drzwi. Gdy je otworzyl oczom dziewczynek ukazała się bajecznie piękna komnata z dwoma dużymi oknami i wysokim sufitem z którego zwisał kryształowy żyrandol mieniący się w promieniach słońca tysiącami barw, których nei sposób zliczyć..Podłoga była pokryta błękitnym puchatym dywanem a w rogach komnaty stały 2 wielkie łoża z baldachimami i miękką pościelą. Pod samym oknem stała dziecięca kołyska:"Twój braciszek może spać w tej kołysce" Oznajmił młodzieniec:"To kołyska z czasów, gdy jeszcze ja byłem dzieckiem..."
Offline
Do pomieszczenia wszedł znany mu doradca króla.
- Książę, możemy ru... - przerwał nagle, patrząc na intruzów - Co to za dzieciaki?! Złodzieje?!! Zaraz wezwę pomoc, książę, proszę się nie ruszać! - Krzyknął, i rzucił się do biegu.
Offline
"Nie, nic ..Nie martwcie się..Zostańcie tu" Rzucił poczym wybiegł przed drzwi komnaty:"Prosze natychmiast sie zatrzymać i tutaj wrócić! Te dzieci są ze mną" Jego głos rozniusł sie echem po ścianach wieży...
Offline
Doradca stanął jak wryty odwracając się i podbiegając do księcia. - Proszę wybaczyć, wasza wysokość, ale... - zawachał się chwilę po czym dokończył - Świętej pamięci król niebyłby zadowolony z faktu, że sprowadzasz wieśniaków do zamku, książę... Proszę pozwolić mi je stąd zabrać.
Offline
Książę spojrzał na doradcę surowo:"Ale ojciec nie zyje i pozwolisz wielmożny panie, że sam zadecyduję" Powiedział poczym zmieniając barwę głosu na delikatniejszą zwrócił sie do dzieci:"Rozgoście się" Odwracając sie w stronę doradcy dodał jeszcze:"Ciepłe jedzenie i coś do picia dla tych dzieci i to biegiem!"
Offline
"Teraz muszę iść moje slodkie skarby.." Powiedział książę zwracając się do dzieci:"Badźcie tutaj i rozgośćcie się. Moj doradca jest do waszych usłóg" Powiedział poczym zaklaskal w dlonie by przywołać stojącą w rogu korytarza służbę...
Offline